wybór
ciemnieje nade mną niebo
pode mną otchłań jasna
odbić się od krawędzi i skoczyć
w ciemność atramentową
wznieść się sową krzyczącą
trzaskiem piór pylistych
wzlecieć ponad nocą
szybować wiatrem śmigłym
gdzieś gdzie nic już nie ma
gdzie atrament rozlany
błyszczy nocy kryształami
zimnymi z przerażenia
czy w jasność wolno opaść
pozwolić wiatrom nieść się
latawcem kamiennym wirować
pokornie oddać się nicości
żywej gorącej ławie
w popiół pozwolić się zmienić
przeoblec w żaru suchość
stać się bólem modlitwy
śpiewem wiecznego cierpienia
stoję na krawędzi
każdy wybór jest dobry
każdy wybór jest zły
Sylwia Kukulska 10.02.2021. NML
pode mną otchłań jasna
odbić się od krawędzi i skoczyć
w ciemność atramentową
wznieść się sową krzyczącą
trzaskiem piór pylistych
wzlecieć ponad nocą
szybować wiatrem śmigłym
gdzieś gdzie nic już nie ma
gdzie atrament rozlany
błyszczy nocy kryształami
zimnymi z przerażenia
czy w jasność wolno opaść
pozwolić wiatrom nieść się
latawcem kamiennym wirować
pokornie oddać się nicości
żywej gorącej ławie
w popiół pozwolić się zmienić
przeoblec w żaru suchość
stać się bólem modlitwy
śpiewem wiecznego cierpienia
stoję na krawędzi
każdy wybór jest dobry
każdy wybór jest zły
Sylwia Kukulska 10.02.2021. NML
My rating