I CHOĆ NIE MUSZĘ, NIE CHCĘ…
I CHOĆ NIE MUSZĘ, NIE CHCĘ…
W szkwale mroku mdłej ciszy
pod nieboskłonu Elizjum ugwieżdżonym
widma senne gonię
przez mgieł mętne bezedni bezdenie
więzów świata próżnego
bezbrzeża, góry, padoły…
nawałnice, żywioły płomieni, popioły
marzenia, miłości i tęsknoty
błędnych mar w kosmosu bezkresie
I choć nie muszę, nie chcę…
przez wpółprzejrzyste się snuję noce
gdy proza życia grzmi i błyska
między zmierzchami a świtami
jeszcze tu jestem
zadumany… w pytań kieracie
lecz pełen życia, ciebie głodny
i choć nieoświecony, jam wolny
poezjoidalny wędrowiec… pogodny
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń, 23 października '19
W szkwale mroku mdłej ciszy
pod nieboskłonu Elizjum ugwieżdżonym
widma senne gonię
przez mgieł mętne bezedni bezdenie
więzów świata próżnego
bezbrzeża, góry, padoły…
nawałnice, żywioły płomieni, popioły
marzenia, miłości i tęsknoty
błędnych mar w kosmosu bezkresie
I choć nie muszę, nie chcę…
przez wpółprzejrzyste się snuję noce
gdy proza życia grzmi i błyska
między zmierzchami a świtami
jeszcze tu jestem
zadumany… w pytań kieracie
lecz pełen życia, ciebie głodny
i choć nieoświecony, jam wolny
poezjoidalny wędrowiec… pogodny
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń, 23 października '19
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating