Istotnością - Z lisów do A

author:  Przemysław Mańka
0.0/5 | 0


Marcowa tamta chwila była dla nas
chociaż tyle razy obróciła się planeta
tak odległa dzieli mnie myśl
nas razem na tej jednej ławce
że byłaś i trwasz we mnie
gdzie w tej chwili maj
błękit na niebie
gdzie w tej chwili ławkę – przed domem
wypełniam często sam
choć to nie to miejsce i czas...

wiedz że nauczyłaś mnie słuchać ptaków
to że słowami jestem tu i teraz
pisząc kolejny wiersz – następny list…
i nikt nie zabroni mi wspominać
nas gdzieś na mapie wszechświat
Ziemi która nas wychowała
pozwalając się spotkać
gdzie stałaś się moim epicentrum
najważniejszą w galaktyce uczuć
balustradą moich radości i smutków
gdzie punktem na mapie pozwoliłaś mi
bym jak umiem zakochał się
gdzie galaktycznie zaznaczyłem drogę
drogę która wiodła do ciebie...

Poem versions


 
COMMENTS