szaleństwo po świtu brzask

5.0/5 | 3


pa­mię­tasz wczo­raj wie­czo­rem
było tak do­brze aż żal
jak do­brze było nam
za­ci­skam dło­nie wołam cię przez sen
bra­ku­je mi cie­bie po­ca­łun­ków po świt

tutaj na ziemi
nie za do­brze
le­piej w na­szym nie­bie
czas nie ist­nie­je gdy
męż­czy­zna kocha
ko­bie­tę sza­le­nie

ko­cham pa­trzeć w gwiaz­dy
krzy­żo­wać spoj­rze­nia na jed­nym nie­bie
wy­cią­gam dło­nie
tań­czy­my w rytm śpie­wu żab
sple­ce­ni śpimy do rana w kopie siana

tutaj na ziemi
nie za do­brze
le­piej w na­szym nie­bie
czas nie ist­nie­je gdy
męż­czy­zna kocha
ko­bie­tę sza­le­nie

za­wsze gdy je­steś od­da­le­ni
bra­ku­je mi cie­bie za dużo prze­strze­ni
na na­szym nie­bie za mało cie­bie
nie­ro­ze­rwal­na mi­łość nich trwa w ser­cach
świat sta­nie się ła­twiej­szy by po­ko­nać drogę

tutaj na ziemi
nie za do­brze
le­piej w na­szym nie­bie
czas nie ist­nie­je gdy
męż­czy­zna kocha
ko­bie­tę sza­le­nie



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: