Pierwszy wtorek października
Pierwszy wtorek października
Między jednym a drugim oddechem
Między łzą a uśmiechem na twarzy
Znów zrobiłeś kolejny przekręt
Nie zważając co może się zdarzyć
Nie obchodzą cię żadne konsekwencje
Bilans nie musi wyjść na zero
Jesteś pazerne chcąc więcej więcej
Na bocznym torze prawda i szczerość
A ja biedny jak większość poetów
Moim skarbem papier i słowa
A ja myślę o zwykłym człowieku
Co bezradność gdzieś w sercu schował
Ona wciąż boli ponadczasowo
Ona tak dźwięczy jak struny głos
Moja poezja i proste słowo
W niej są pochlebstwa lecz częściej zło.
Ona nie głaszcze ona nie pięści
Ona jak mucha chodzi po głowie
Czasem przynosi złowrogie wieści
Kiedy odejdzie zostanie człowieka.
Piotr Kocjan
11.10.2022
Między jednym a drugim oddechem
Między łzą a uśmiechem na twarzy
Znów zrobiłeś kolejny przekręt
Nie zważając co może się zdarzyć
Nie obchodzą cię żadne konsekwencje
Bilans nie musi wyjść na zero
Jesteś pazerne chcąc więcej więcej
Na bocznym torze prawda i szczerość
A ja biedny jak większość poetów
Moim skarbem papier i słowa
A ja myślę o zwykłym człowieku
Co bezradność gdzieś w sercu schował
Ona wciąż boli ponadczasowo
Ona tak dźwięczy jak struny głos
Moja poezja i proste słowo
W niej są pochlebstwa lecz częściej zło.
Ona nie głaszcze ona nie pięści
Ona jak mucha chodzi po głowie
Czasem przynosi złowrogie wieści
Kiedy odejdzie zostanie człowieka.
Piotr Kocjan
11.10.2022
My rating
My rating
My rating
My rating