Cisza wzburzona
Zobacz, zamilknie, jak ranne zwierzę,
w pierś ugodzone wzorowym strzałem.
A to, co chciała powiedzieć wczoraj
uleci parą białą nad ranem.
Uleci białą parą na mrozie,
niknąc w błękitach chłodnego nieba.
Pamięć zbyt kusa czy pamiętliwa?
Dziś już nic przecież mówić nie trzeba.
I z każdą chwilą rośnie jej upór,
jak zwierz dostatni, pośrodku zimy.
Tylko słów duchy wirują wokół,
mając nadzieje na powrót ciał.
Zamknięte szczelnie w puszce kościanej,
by się piętrzyły w swojej kipieli,
swobodnie tonąc w synaps potoku.
Iskrząc, aż zgasną. Skończy się bal.
w pierś ugodzone wzorowym strzałem.
A to, co chciała powiedzieć wczoraj
uleci parą białą nad ranem.
Uleci białą parą na mrozie,
niknąc w błękitach chłodnego nieba.
Pamięć zbyt kusa czy pamiętliwa?
Dziś już nic przecież mówić nie trzeba.
I z każdą chwilą rośnie jej upór,
jak zwierz dostatni, pośrodku zimy.
Tylko słów duchy wirują wokół,
mając nadzieje na powrót ciał.
Zamknięte szczelnie w puszce kościanej,
by się piętrzyły w swojej kipieli,
swobodnie tonąc w synaps potoku.
Iskrząc, aż zgasną. Skończy się bal.
My rating
My rating
@ Monika Karbowniczek
Nie widzę powodu aby ukrywać, że współczesna poezja mnie męczy. To kwestia gustu po prostu.Mam nadzieję, że ta poetyczna ekwilibrystyka minie i pojawią się wiersze o ważnych współcześnie sprawach w formie ponadczasowej. Tak jak robił to Blake, i którego klimat poczułem przy lekturze Pani wiersza.
@ Monika Karbowniczek
Zamiast pytajników był uśmiech.@ Kandr
Dziękuję????Moja ocena
PiękneSyci tęsknotę za wierszem, nie wierszydlem